Adam Trochimiuk – ur. w 1953 r. mieszka i pracuje w Białej Podlaskiej. Od 30 lat zawodowo zajmuje się fotografią, jest fotoreporterem tygodnika „Słowo Podlasia”. Ukończył Instytut Wychowania Fizycznego i Sportu AWF w Warszawie, studia podyplomowe z zakresu dziennikarstwa na Uniwersytecie Warszawskim oraz Studium Fotografii Artystycznej i Technicznej. Swoje prace prezentował dotychczas w 10 wystawach indywidualnych oraz w wielu wystawach zbiorowych. Jest członkiem Fotoklubu Podlaskiego.
Świat, który odszedł
Czas zatrzymany w kadrze to właściwe i trafne określenie charakteru wystawy fotograficznej Adama Trochimiuka. Od 33 lat jest on fotoreporterem tygodnika „Słowo Podlasia” i uważnym obserwatorem zachodzących przemian społecznych. Wystawa może jednych rozbawić, innych nauczyć pokory i szacunku dla przodków. Szczególnie przedstawicieli młodego pokolenia, którzy nie znają i nie pamiętają przaśnych czasów Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej. Trudno im będzie uwierzyć, że tak się kiedyś żyło, a limuzyny przemierzające utwardzone drogi można było obejrzeć w zachodnim filmie
Fotografie bialskiego dokumentalisty pokazują zaskakujące kontrasty podlaskiej rzeczywistości, która na szczęście odeszła bezpowrotnie. Żaden opis beznadziei i dryfowania na granicy ubóstwa, jakie elity rządzące fundowały zniewolonemu narodowi, nie potrafi zastąpić fotograficznego dokumentu. Bez niego nie sposób zrozumieć sensu oczekiwania w gigantycznych kolejkach i biedy wyglądającej z rozpadających się wiejskich chałup. Jakże groteskowo rysują się na ich tle tłumy oczekujące na pociąg z przywódcą ludowej Korei, uśmiechnięci harcerze na „moście przyjaźni” czy robotnice zaciągające warty produkcyjne w fabryce dla uczczenia zjazdu partii.
Świat, któremu przypatrywał się autor wystawy, nie był wesoły ani kolorowy. Odświętność w tej rzeczywistości zakrawa na niesmaczny żart, radość wydawać się może chwilową maską, a zabawa grą pozorów. Takie jednak były czasy, w których mieszkańcy Polski B mogli pomarzyć o wyjeździe na Zachód. Niejednemu widzowi tej wystawy rzeczywistość PRL może wydać się przykrym snem. Towarzyszył on jednak ludziom ponad cztery dekady, a niektórzy stracili nadzieję, że może się kiedykolwiek zmienić na lepsze. Nie sposób zrozumieć mentalności rodaków bez uświadomienia sobie dramatyzmu tamtych dni, gdy najmniejszy zakup musiał być odstany w długim ogonku. Dzisiejsze galerie sklepowe pełne markowej odzieży są spełnieniem marzeń, jakich nie wszyscy doczekali. Od ponad dwudziestu lat żyjemy całkowicie innej rzeczywistości, lecz trzeba pamiętać, że nie wszyscy mogli być wybrańcami losu. Ta wystawa jest tego dowodem.
Istvan Grabowski
Wystawa będzie czynna do 31 października.
Komentarze