W niedzielę (28.09) około godz. 13.15, policjanci zostali zawiadomieni, że w Sokołowie Podlaskim na wiadukcie kolejowym jest mężczyzna, który chce popełnić samobójstwo. Szybko na miejsce pojechał patrol, który potwierdził tą informację. Na betonowym umocnieniu wiaduktu siedział młody mężczyzna. Na szyi miał założoną pętlę z przewodu elektrycznego, którego drugi koniec przymocowany był do barierki. Mężczyzna w ręku trzymał nóż, grożąc, że skoczy jak ktoś do niego się zbliży.
Sytuacja wyglądała bardzo poważnie. Mężczyzna siedział w trudno dostępnym miejscu. Dodatkowo widząc dojeżdżające służby ratunkowe, stał się bardziej agresywny. Jeden z policjantów, blisko godzinę czasu rozmawiał z desperatem, próbując go odwieść od skoku. W trakcie rozmowy, mężczyzna kilkakrotnie wstawał do skoku, jednak rozmowa z policjantem skutecznie przerywała desperacki krok. Cały czas oprócz rozmawiającego policjanta, w pobliżu znajdowali się strażacy i policjanci gotowi do szybkiej akcji obezwładnienia młodego mężczyzny.
Policjanci próbowali różnych sposobów, aby udaremnić skok. Jednym z rozwiązań, było przecięcie przewodu strażackimi nożycami. Plan ten zrealizował negocjujący policjant, wykorzystując odwrócenie uwagi desperata, przez drugiego policjanta znajdującego się pod wiaduktem. Nożycami podanymi przez strażaków, przeciął uwiązany do barierki przewód.
Mężczyznę szybko obezwładniono i przekazano zespołowi karetki pogotowia. Okazało się, że nie był on do końca świadomy, co mogło by się stać, gdyby faktycznie skoczył. Kiedy już znalazł się w karetce, chciał wracać do domu, aby następnego dnia iść do pracy.
Kolejny raz zaangażowanie policjantów oraz wspomagających ich w tej akcji strażaków, zakończyło się sukcesem. Dzięki nim wszystkim, 24-letniemu mężczyźnie uratowano życie.
asp.szt. Sławomir Tomaszewski
Komentarze