Mądrość i odwaga kobiet – powracają w filmie „W czterech ścianach życia” reż. Philippe Van Leeuw.
Jego bohaterką jest matka trojga dzieci, uwięziona wraz z rodziną w budynku w Damaszku znajdującym się pod stałą obserwacją snajpera. Zamknięci w klaustrofobicznej przestrzeni niczym w bunkrze, bohaterowie nie mogą opuszczać mieszkania za dnia ani w nocy. Ryzykują nawet wtedy, gdy podchodzą do okien lub głośno...
Philippe Van Leeuw w swoim najnowszym filmie fabularnym, opowiada o tym, jak cienka granica dzieli normalność codzienności i patologię czasu wojny. Film nie pozbawiony również wątków tchnących nadzieją, opowiada o odwadze i mądrości kobiet. Obraz został doceniony na zeszłorocznym Berlinale, gdzie zdobył nagrodę publiczności.
Widząc co dzieje się w Syrii, reżyser wiedział, że jest to temat, który trzeba nagłośnić. Pomysł na scenariusz podsunęło życie. Syryjka – operator filmowa opowiedziała o sytuacja, w jakiej w czasie wojny znalazła się jej rodzina. Opowieść zainspirowała reżysera do tego, by niektóre doświadczenia wykorzystać w tym filmie. Powiedziała, że jej ojciec był uwięziony we własnym mieszkaniu w Aleppo - przez trzy tygodnie. Ani ona, ani reszta rodziny, przez ten czas nie miała z nim kontaktu, nie wiedzieli co się z nim działo. On nie mógł natomiast opuścić mieszkania, bo dookoła nieustannie trwały walki.
Gościem spotkania będzie Marta Stempień z Instytutu Nauk Społecznych i Bezpieczeństwa UPH, która wprowadzi widzów w tematykę filmu.
Komentarze