Poniżej zamieszczamy wspomnienia dr Anny Bodasińskiej dotyczące mgr Kazimierza Rybaka:
„Moje osobiste wspomnienia odnośnie osoby trenera Kazimierza Rybaka sięgają czasów, kiedy jeszcze jako juniorka pierwszy raz spotkałam się z Jego warsztatem trenerskim na obozie kadry Polski w Łomży (prowadził na tym obozie zajęcia z przygotowania kondycyjnego), później już jako studentka i zawodniczka KS AZS AWF Biała Podlaska trenowałam pod jego okiem i w końcu jako uczennica-studentka, współpracownik, czy koleżanka z Zakładu w WWFiS w Białej Podlaskiej. Tych wspomnień nie da się zapomnieć, tak jak nie można zapomnieć pewnych powiedzeń trenera Rybaka: „pach, pach" - podczas pokazu ćwiczenia, „si?”- czy to jest jasne, zrozumiałe?, czy wreszcie „smaż kawę”, kiedy zaglądał do mnie do pokoju. Trener Kazimierz Rybak był osobą specyficzną, nie korzystającą z telefonu komórkowego, komputera, nie miał prawa jazdy, ale miał za to przepiękny charakter pisma, bogate słownictwo i talent do rysowania - umiał przedstawić każde ćwiczenie w formie graficznej. Na Jego biurku zawsze panował porządek. Do końca pracy zawodowej prowadził wykłady, zawsze na sali gier, do których potrzebował tylko kredy, tablicy i gąbki. Miał w sensie pozytywnym „ADHD" - nie mógł siedzieć spokojnie, często wykonywał przeróżne „sztuczki” z piłką. Na szyi zawsze miał zawieszony gwizdek. Dużo żartował. Rzadko chwalił. Był krytyczny w sprawach dydaktyki. Często polemizował (najczęściej ze Sławkiem Bodasińskim – trenerem piłkarzy ręcznych). Nigdy nie nazywał nas młodszych nauczycieli po imieniu, ale stosował przezwiska (Mała, Bodaś, Sielawa, Kwiatek). Miał znajomych w całej Polsce, zawsze ktoś, gdzieś Go pozdrawiał. Dużo czytał i lubił o tym podyskutować. Był wrażliwym człowiekiem, bardzo tolerancyjnym i wyrozumiałym, bezpośrednim, lubiącym dzieci i młodzież z wzajemnością. Śmiesznie wyglądał w okularach, zakładał je do czytania, zawsze opuszczając je na nos. Codziennie zaglądał do mojego pokoju (nawet kilka razy dziennie), pytający czy jestem, bez względu na to czy coś ode mnie chciał, czy nie. To był mój nauczyciel, trener i mój przyjaciel”.
Komentarze